Powrót do lat 30

Podczas gdy Chiny zalewają start-upy elektromobilne, USA również nie pozostają w tyle. Nowojorska marka Dacora zaprezentowała swój pierwszy model – luksusowy sedan elektryczny bez nazwy, ale z wielkimi ambicjami. W przeciwieństwie do typowych debiutantów firma celuje od razu w segment ultraluksusu i otwarcie konkuruje z Cadillakiem Celestiq.

Założyciele Dacory twierdzą, że to pierwszy prawdziwie amerykański samochód ultraluksusowy od niemal stu lat. Projekt nadwozia powstał we współpracy ze słynnym włoskim studiem Pininfarina i czerpie inspirację z aerodynamicznych streamlinerów lat 30. XX wieku. W sylwetce łatwo dostrzec nawiązania do Chryslera Airflow z 1934 roku – z długą maską, przesuniętą do tyłu kabiną i ręcznie wykonanymi drewnianymi elementami.

Wnętrze łączy styl art déco z nowoczesną technologią. Deska rozdzielcza jest minimalistyczna, z przezroczystymi ekranami ukrytymi za drewnianymi panelami. Kabina ma modułowy układ: może pomieścić od trzech do siedmiu osób, z opcjonalnymi fotelami, stolikiem, minibarkiem, sejfem, humidorem czy nawet miniaturowym ogrodem bonsai.

Napęd elektryczny generuje 811 KM, przyspieszenie do 100 km/h zajmuje poniżej 4 sekund, a zasięg wynosi 644 km. Mimo masy blisko 3 ton auto ma prześwit 190 mm – więcej niż wiele SUV-ów. Cena startuje od 500 tysięcy dolarów, a rezerwacja wymaga wpłaty zaliczki w wysokości 50 tysięcy. Produkcja ma być ręczna i odbywać się w Nowym Jorku – odważny krok w świat motoryzacyjnego luksusu.
