Powrót do benzyny

Jeszcze pięć lat temu Fiat postawił na „zieloną” przyszłość, wypuszczając nową 500 wyłącznie w wersji elektrycznej. Jednak kalkulacja się nie sprawdziła: elektryczny model okazał się droższy od poprzednika i nie zdołał powtórzyć jego sukcesu. Podczas gdy dawny Fiat 500 sprzedawał się w liczbie ponad 200 tysięcy egzemplarzy rocznie, w 2024 roku łączna sprzedaż obu generacji ledwie osiągnęła 91 tysięcy, a większość stanowiły stare wersje benzynowe. Fabryka w Mirafiori nawet czasowo wstrzymywała produkcję z powodu niskiego popytu.

Ratunkiem okazał się nieoczekiwany krok – powrót do silnika spalinowego. Latem Fiat zaprezentował hybrydową 500, która właśnie trafia na rynek. Aby przekształcić „elektryka” w wersję benzynową, inżynierowie musieli przeprojektować podwozie, komorę silnika i pomocniczą ramę. Pod maską znalazł się dobrze znany trzycylindrowy wolnossący silnik 1.0 FireFly (65 KM) z 12-woltowym starterem-generatorem. Dzięki niemu auto rozpędza się do 100 km/h w 16,2 sekundy i osiąga maksymalnie 155 km/h. Skrzynia biegów to wyłącznie „manual”.

Z zewnątrz hybryda niemal nie różni się od elektrycznego odpowiednika: zmieniono jedynie zderzak z dodatkowymi wlotami powietrza oraz dodano nowy podest dla dźwigni zmiany biegów. Pierwszym rynkiem stały się Włochy, gdzie debiutuje specjalna wersja Fiat 500 Hybrid Torino z bogatym wyposażeniem, unikalnymi kolorami nadwozia i detalami stylistycznymi. Na liście znajdziemy m.in. system multimedialny z ekranem 10,25 cala, klimatyzację automatyczną, czujniki parkowania i zestaw elektronicznych asystentów.

Cena wersji premierowej to 21 tysięcy euro (lub 19 tysięcy w promocji na start sprzedaży). Wkrótce pojawią się tańsze odmiany, w cenie od około 17 tysięcy euro. Dla porównania – elektryczny 500e kosztuje co najmniej 24 tysiące euro. Wprowadzenie dostępnych wersji benzynowych ma pomóc Fiatowi odzyskać popularność kultowego modelu i ożywić produkcję w historycznej fabryce w Turynie.